Siostra Cecylia, karmelitanka z Santa Fe (Argentyna), zmarła 23 czerwca. Walcząc z rakiem płuc, dała świadectwo nie tylko swojej miłości do Chrystusa, ale także zadziwiającej radości. Jej zdjęcia z ostatniego okresu choroby zostały opublikowane na facebookowym portalu sióstr karmelitanek. I natychmiast obiegły cały świat.
Jednak fotografie, na których widzimy piękną, promienną, uśmiechniętą młodą kobietę, to tylko część tej historii. Osoby towarzyszące siostrze Cecylii w dniach choroby podkreślają, że radość i pokój promieniowały nie tylko z twarzy karmelitanki, ale z całej jej postawy.
Skąd czerpała wewnętrzną siłę? Z głębokiej modlitwy. Kiedy tylko była w stanie, zakładała habit i brała udział w Eucharystii sprawowanej w szpitalnej kaplicy. Msze św. przeżywała z tym samym skupieniem, które charakteryzowało całe jej życie za klauzurą w klasztorze Villa Pueyrredon w Buenos Aires.
Pomimo choroby, siostra Cecylia pozostawała świadoma tego, co się wokół niej dzieje. I choć w ostatnich miesiącach życia nie mogła już mówić, jej gesty świadczyły o niegasnącej żarliwości. Kiedy wezwania modlitwy wiernych wyrażały prośby w intencji chorych, na jej twarzy pokazywał się wyraz wdzięczności.
Ci, którzy mieli styczność z karmelitanką, opowiadali, że całą sobą oczekiwała na spotkanie z Tym, któremu poświęcił swoje życie – Jezusem Chrystusem.
Siostra Cecylia pokazała światu PRAWDĘ! I niech będzie dla nas wszystkich wzorem godnym naśladowania!!!
Źródło: http://www.fronda.pl/