Dziennikarka Beata Sabała-Zielińska na swoim oficjalnym profilu facebookowym przeprosiła swoją niepełnosprawną córkę.
“Kochani, muszę zrobić coś ważnego. Przeprosić moją córkę Aleksandrę Zielińską” – czytamy na profilu dziennikarki. Dla jednej z gazet powiedziała, że “jako matka chorego dziecka, znająca realia walki o zdrowie takiego dziecka, nigdy nie zmusiłabym kobiety by rodziła wbrew woli.” Wypowiedź odnalazła jej córka, Aleksandra, która urodziła się z rozszczepem kręgosłupa.
“Kiedy Ola, po przeczytaniu tego tekstu, rozpłakała się, zrozumiałam, że zrobiłam coś strasznego – odwróciłam się od własnej córki i od wszystkich jej podobnym, chorym i słabszym” – napisała Sabała-Zielińska. Dodała, że teraz wstydzi się tego, “bo przecież nikt tak jak ja, nie wie, ile ci ludzie potrafią nam dać.”
Podkreśliła, że często osoby niepełnosprawne zawstydzają nas swoją determinacją, siłą i zaufaniem do życia. “To oni uczą nas człowieczeństwa, wrażliwości i empatii. Bez nich bylibyśmy ludzkimi wydmuszkami, nastawionymi na własną wygodę.”
Beata Sabała-Zielińska przez 12 lat była korespondentem Radia Zet na Podhalu. Pisze bloga, jest współautorką książek, które są autorskimi przewodnikami po Zakopanem.
Jej córka Aleksandra również prowadzi bloga, na którym otwarcie mówi o swoich antyaborcyjnych poglądach. W jednym ze wpisów czytamy wstrząsającą relację:
“Miałam dokładnie 14 lat, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam w polskim parlamencie „jatkę” na temat aborcji. Nie mogłam uwierzyć w to co słyszałam i oglądałam. Zapytałam więc wprost:
– Mamo, czy to znaczy, że gdybyś mnie nie chciała, mogłabyś mnie zabić?
– Tak – odpowiedziała mama.
– I mój kraj, moje państwo pozwoliłoby na to?
– Tak.
Nigdy w życiu nie usłyszałam czegoś równie strasznego.”
Źródło: http://gosc.pl/