Niełatwo być księdzem, gdy walka z Kościołem staje się wyjątkowo brutalna i podła. Przybiera dziś rozmaite formy. Sączenie kłamliwej propagandy w mediach, atakowanie poszczególnych kapłanów, obrzucanie bezpodstawnymi oszczerstwami, tworzenie atmosfery wrogości, usuwanie religii ze szkół, prześladowanie katolickich organizacji które podejmują inicjatywy społeczne, kulturalne i obywatelskie, a nawet uderzanie w autorytety największe, jak próba odarcia ze świętości św. Jana Pawła II. Ta nagonka ma realne ofiary, niestety również śmiertelne. Ale atak idzie jeszcze dalej. Wymierzony jest w samo serce Kościoła, czyli w sakramenty. Dlatego dziś, w Wielki Czwartek, trzeba wyjątkowo mocno stanąć przy kapłanach z wyrazami wdzięczności, wsparcia, ale i jednoznacznej obrony.
Fakty są takie, że żyjemy w rzeczywistości „opiłowywania katolików” – co malowniczo zapowiedział polityk partii rządzącej. Jawne nawoływanie do nienawiści, do ataku na kościoły, a nawet niszczenie świątyń są w państwie Tuska absolutnie bezkarne, co potwierdzają kolejne wyroki sądów. Można zagrzewać na ulicach do walki z Kościołem, jak Marta Lempart; można udawać podrzynanie gardła abp. Jędraszewskiemu, jak drag quuen Marek M.; można produkować za publiczne pieniądze kłamliwe materiały o „imperium” o. Tadeusza Rydzyka i nie ponieść za to wszystko żadnej odpowiedzialności!
Nie brak też prześladowań ze strony państwa. Rząd Tuska przyjął przecież doktrynę według której każda współpraca państwa z Kościołem jest przestępstwem. Uderza więc na oślep w inicjatywy, które służą Polakom, polskiej tożsamości, narodowej pamięci, a nawet pomocy ludziom słabym i pokrzywdzonym. Symbolem jest aresztowanie przed rokiem w Wielki Czwartek ks. Michała Olszewskiego i przetrzymywanie go za kratami ponad 7 miesięcy. Symbolem jest ciągły atak na ks. abp. Marka Jędraszewskiego, który wciąż głosi prawdę o Chrystusie i ostrzega przez zagrożeniami współczesnych ideologii. Symbolem jest także nieustanna nagonka na o. Tadeusza Rydzyka, którego antyklerykalny mainstream biczuje od dekad, a którego zniszczenie Donald Tusk wpisał w swój program wyborczy.
„Tygodnik Powszechny” znów na posterunku
Do ataku na Kościół włączane są także media podające się za katolickie. Tuż przed Wielkim Tygodniem, „Tygodnik Powszechny” postanowił uderzyć w ks. abp. Marka Jędraszewskiego i to w sposób najbardziej perfidny. Edward Augustyn stworzył tekst na podstawie anonimowych wypowiedzi księży z diecezji. Zarzuca krakowskiemu metropolicie, że choć 24 lipca 2024 roku osiągnął wiek emerytalny (75 lat), wciąż pełni urząd. I choć sam wyraźnie wskazuje, że to papież Franciszek poprosił ordynariusza o pełnienie funkcji do czasu powołania jego następcy, choć sam wskazuje, że nie jest to sytuacja nowa, bo i kard. Macharski pełnił urząd o 3 lata dłużej, mimo to bezlitośnie uderza. Atak jest wielotorowy, ale z całego tekstu płynie nieskrywana niechęć. Autorowi TP nie podobają się kazania, zawarte w nich analogie historyczne i ostrzeżenia przed zagrożeniami, jakie niosą wdrażane coraz śmielej ideologie. Zawarty w jednym z kazań wątek „12 zasad Szkoły Frankfurckiej” nazywa „teorią spiskową”. Augustyn krytykuje także decyzje personalne abp. Jędraszewskiego. Pisze o trzech dekretach – dwóch odwołujących proboszczów i jeden ustanawiający zarząd komisaryczny nad kapitułą – które arcybiskup uzasadniał „nieprawidłowościami w zarządzaniu majątkiem Kościoła”. Chodzi tu o kościół mariacki i kapitułę wawelską, dysponujące ogromnym majątkiem i nieruchomościami, także hotelem, pensjonatem i ośrodkiem wypoczynkowo-rekolekcyjnym. Każda z tych decyzji została obudowana medialną nagonką. Jednak odpowiedź Watykanu na listy odsuniętych księży była jednoznaczna – posłuszeństwo wobec decyzji arcybiskupa. Nie uciszyło to medialnej burzy. Zrobiono z tego sprawę wręcz polityczną. Dlaczego? Dość powiedzieć, że odwołanym proboszczem bazyliki mariackiej jest ks. Dariusz Raś, brat posła Platformy Obywatelskiej Ireneusza Rasia.
Narastający atak
„Tygodnik Powszechny” od lat prowadzi ohydną nagonkę na ks. abp. Marka Jędraszewskiego. Ale jest to strategia szersza, zakrojona na zmianę sposoby myślenia i napiętnowania tych kapłanów, trwających wiernie przy Ewangelii bez współczesnych wypaczeń i nadinterpretacji. Periodyk, który uparcie identyfikuje się jako „katolickie pismo społeczno-kulturalne”, konsekwentnie działa na rzecz osłabienia Kościoła, rozmycia granic, wzmocnienia postaw relatywistycznych i chwiejnych. Wpisuje się tym samym w program rozsadzania wspólnoty wiernych od środka, demontowania jej, poprzez propagowanie mętnej idei „Kościoła otwartego”. Stał po stronie „Czarnych Marszów” i marszów LGBT+, krytykując za każdym razem zdecydowaną postawę konserwatystów.
Wroga atmosfera wobec Kościoła narasta i budzi agresję w szaleńcach. Ataki na kapliczki i kościoły są naszą codziennością. Coraz liczniejsze stają się także fizyczne napaści na kapłanów. W ostatnim czasie doszło do dwóch brutalnych zbrodni. W lutym zamordowany został ks. Grzegorz Dymek z Kłobucka. W listopadzie bestialsko pobity zmarł ks. Lech Lachowicz ze Szczytna. Blisko 50 proc. badanych księży doświadczyło agresji w ciągu ostatnich miesięcy. Prawie 42 proc. doświadczyło szyderstw, gróźb i wyzwisk, a niemal 34 proc. agresji w internecie. Aż 80 proc. księży chodzących publicznie w sutannie lub koloratce ma poczucie braku bezpieczeństwa. W badaniu przeprowadzonym przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego, blisko 20 proc. wskazało na występujące ataki na obiekty sakralne, a ponad 15 proc. na zakłócenia Mszy i nabożeństw. Badania wskazują na narastanie tego zjawiska.
Nie są to okoliczności sprzyjające wyborowi drogi kapłańskiej. Z pewnością nie jest także łatwo nią kroczyć, skoro absolutnie każda aktywność może zostać poddana antyklerykalnej obróbce. Kapłani potrzebują naszego wsparcia, obrony i modlitwy. Tym silniejszej, im większy atak na Kościół. W tajemnicy Wielkiego Czwartku, w dniu ustanowienia sakramentu Eucharystii i kapłaństwa, podziękujmy więc tym, którzy trwają na straży naszego trwania. Pomimo szyderstw, ataków i kłamliwych oskarżeń. Bo to dzięki kapłanom, dzięki ich sakramentalnemu pośrednictwu, mamy siłę porządkować zagmatwaną rzeczywistość w świetle Słowa Bożego i trzymać się Prawdy. Z pewnością trzeba się bardziej modlić, bo jak mówił św. Jan Paweł II: „takich będziemy mieć kapłanów, jakich sobie wymodlimy”. To jednak nie wystarczy. Czas wyrazić stanowczy sprzeciw i głośno bronić Kościoła.