Mamy wszelkie powody, aby się cieszyć. Póki Polacy żyją, Europa nie zginęła! Można podziękować profesorowi Andrzejowi Nowakowi, który wytypował Karola Nawrockiego na kandydata na Prezydenta. To nie były zwyczajne wybory. Pytania były liczne i zasadnicze. Czy wygra partia zagranicy czy obóz patriotyczny? Czy Polska będzie dumna i prawdziwie niepodległa czy stanie się podrzędną częścią tego nowego paktu warszawskiego, którym stała się dzisiejsza Unia Europejska? Czy Polacy będą decydować o własnym losie czy będą się podporządkowywać woli brukselskich decydentów? Czy Polska będzie wierna swojej dewizie „Bóg, Honor, Ojczyzna”, czyli krajem, gdzie wartości moralne, duchowe, chrześcijańskie i rodzinne są pielęgnowane, czy też zdeprawowane państwo, gdzie faworyzuje się absurdalność wokizmu? Czy będzie nadal filarem Europy czy też zrealizuje hasło partii zagranicy i cała Polska pójdzie szybkim tempem naprzód…, ale ku przepaści?
Można tym bardziej się cieszyć, iż przeciwnicy obozu patriotycznego nie wahali się, mimo że mieli już wsparcie wszystkich potentatów brukselskich, prowadzić brudną kampanię wyborczą, nie wahając się nawet zniesławiać pana Nawrockiego. Dziwi mnie jednak, że i tak ponad 10 milionów Polaków wybrało kandydata partii zagranicy. Już wynik wyborów parlamentarnych był dla mnie niezrozumiały. Dlaczego tak wielu ludzi zapomniało jakie były lata pierwszej władzy pana Tuska: poziom życia w Polsce był 65 proc. średniej europejskiej, kiedy ktoś śmiał zaproponować jakikolwiek program społeczny, zawsze słyszał „nas na to nie stać”. Niepodległość była iluzoryczna, bo trzeba było słuchać woli Brukseli i Berlina, wartości moralne i duchowe były zapomniane, za to afery korupcyjne były na porządku dnia. I kto nie zauważył, iż po ośmiu latach władzy obozu patriotycznego poziom życia w Polsce osiągnął 80 proc. średniej europejskiej, Polska wyprzedziła najpierw poziom Grecji, potem Portugalii i Hiszpanii, programy prospołeczne i prorodzinne były wprowadzane, Polska stała się potęgą w Europie, z najsilniejszą armią Unii i decyzje o Polsce były powzięte podejmowane w Warszawie a nie w Brukseli. Biorąc to wszystko pod uwagę, wydawałoby się normalnie, że obóz patriotyczny ma wsparcie 80 proc. ludności a nie 51!
Ale dobrze i tak. Odbudowa polskości, polskiej tożsamości i polskich wartości rozpoczęła się dziś! To jest moment zwrotny dla całej Europy. Marzenia budowy Unii federalnej, znany program von der Leyen, Macrona i Merza runął dziś w Polsce. Zwyciężyła wizja Europy Ojczyzn, gdzie Państwa współdziałają, ale w szacunku dla tożsamości narodów. Wybór Prezydenta Nawrockiego oznacza koniec takiej Unii, gdzie decyzje dotyczące poszczególnych Państw zapadają niedemokratycznie w Brukseli, gdzie decydują sady europejskie a nie krajowe, gdzie programy wokizmu (aborcja, eutanazja, upadek rodziny i wszelkich wartości) mają zastąpić tysiącletnie wartości Europy judeochrześcijańskiej, i to tym szybciej, że przez niekontrolowanej imigracji ta Europa staje się (jak widać gołym okiem we Francji) obszarem muzułmańskim.
Wybór Pana Nawrockiego jako Prezydenta Najjaśniejszej oznacza, że Europa jeszcze się trzyma, bo Polska jest nadal Polską! Wszyscy w Europie powinniśmy istotnie podziękować Polakom!