„Niech moim planem życiowym będzie również życie zawsze w jedności z Jezusem, tak jak to czynił Carlo” – powiedział kapłan uzdrowiony przez wstawiennictwo Carla Acutisa.

Ksiądz Elinton Costa nie ma wątpliwości, że św. Carlo Acutis odegrał kluczową rolę w jego uzdrowieniu.
„Stał się moim duchowym towarzyszem. Jego wstawiennictwo przywróciło mi nie tylko zdrowie, ale i siłę do posługi duszpasterskiej” – tłumaczył w rozmowie z hiszpańskim portalem canalvida.net .
Wyleczony kapłan podkreślił, że w jego przypadku ważną rzeczą jest nie tylko uzdrowienie fizyczne, ale i uzdrowienie duszy. Duchowny zapewnia, że jego życie jest dowodem na to, że za wstawiennictwem włoskiego nastolatka nadal są czynione cuda.
W wywiadzie dla portalu churchpop.com podzielił się historią na temat walki z rakiem.
„Miałem taką samą, bardzo ciężką białaczkę szpikową jak Carlo. Przez 5 dni oddawałem mocz z krwią i spędziłem 28 dni na oddziale chemioterapii. Przyjąłem cztery cykle. W tym czasie Bóg uzdrowił moje ciało i moją duszę. Zdałem sobie sprawę, że muszę całkowicie oddać się Jezusowi, Jego woli, tak jak zrobił to Carlo” – zaznaczył ks. Costa.
We wspomnianej rozmowie duchowny przypomniał także moment, którego doświadczył podczas pobytu w szpitalu. Bezsilność była tak duża, że nie mógł powstrzymać łez.
„Duch Święty objawił mi, że ta moja choroba nie prowadzi do śmierci, ale jest na chwałę Bożą. Od tamtej pory nie byłem już zdany tylko na lekarzy, ale całkowicie zaufałem Bogu” – dodał w rozmowie z churchpop.com brazylijski duchowny.
Ksiądz Elinton potwierdził w wywiadzie, że Carlo stał się od tamtej pory jego duchowym towarzyszem i niebiańskim przyjacielem.
„Carlo był Włochem, podobnie jak moi dziadkowie (…). Umiał powiedzieć «nie» rzeczom niepotrzebnym i wybrał życie w jedności z Jezusem. Jego świadectwo jest dla mnie inspiracją, ponieważ nawet nie będąc księdzem, przeżywał kapłaństwo egzystencjalne: całkowite oddanie się Chrystusowi” – wyjaśnił ks. Costa.
Kapłan przyznał również, że po uzdrowieniu powrócił do swojej posługi duszpasterskiej z pełnią sił, nadziei i jeszcze większej miłości. Powiedział, że żyje jako wierny świadek Boga, Tego, który wciąż czyni cuda.
„Codziennie odmawiam Różaniec, adoruję Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie, celebruję Msze święte i staram się nie pominąć żadnej okazji, aby dać swoje świadectwo. Carlo powtarzał, że rodzimy się oryginałami, ale wielu umiera jako kserokopie. Dlatego chcę być wierny temu darowi życia, które dał mi Bóg” – podkreślił w wywiadzie z churchpop.com ks. Costa.
Kanonizacja Carla Acutisa zgromadziła 7 września 2025 r. na placu św. Piotra w Rzymie ponad 80 tys. wiernych. Wśród pielgrzymów był tam obecny ks. Elinton Costa. W mediach społecznościowych napisał, że jest wdzięczny za ten historyczny moment, który może przeżywać wraz z innymi pielgrzymami z całego świata na placu św. Piotra w Rzymie. Wspomniał m.in., że jeszcze rok temu walczył ze śmiertelną chorobą i nie był pewny, czy będzie mógł uczestniczyć w tej uroczystości. Zauważył również, że to nie my wybieramy świętego, który staje się naszym orędownikiem przed Bogiem, ale często to on wybiera nas.
„Kolejny przyjaciel w niebie! Niech moim planem życiowym będzie również życie zawsze w jedności z Jezusem, tak jak to czynił Carlo” – dodał ks. Costa.
Źródło: Niedziela